Listopadowość pierwszych dni
tegorocznego października spadła na mnie nagle jak ściana deszczu, w którą co
chwilę zamienia się trwająca od ponad tygodnia plucha.
Szukając pocieszenia w wysypie
rzekomo rosnących po deszczu grzybów nie tylko pielgrzymowałam codziennie do
lokalnego warzywniaka, ale nawet wydobyłam kalosze i wyprawiłam się na
inspekcję do lasu.
Wszystko na próżno- póki co pomarzyć
mogę tylko o rozgrzaniu się zawiesistą kremową
maślakową albo umileniu sobie podejrzanie ciemnego wieczora talerzem
parującego zapachem lasu makaronu
z borowikami, uduszonymi w czerwonym winie z rozmarynem i jałowcem.
Wyglądam więc ze zdwojoną siłą końca
przeplatanej mżawkami ulewy, bo nie tylko chętnie zzułabym wreszcie kalosze,
ale i wbiła zęby w grzankę z uduszonymi na oliwie z szałwią rydzami, a liczę, że skoro grzyby nie chcą rosnąć w
trakcie, to może literalnie wyrosną „po deszczu”.
W międzyczasie pocieszam się kremową
kurkową, bo przynajmniej te słonecznie pomarańczowo- żółte grzyby są wciąż
łatwo dostępne.
Kurki doprawione rozpalającym
podniebienie peperoncino i odrobiną szafranu, który nie tylko pięknie ociepla
kolor zupy i podnosi skutecznie poziom serotoniny, ale i doskonale ułatwia
trawienie grzybów, a następnie zmiksowane na zagęszczoną kojącym kremowością
ziemniakiem zupę krem okazują się idealnym jesiennym comfort foodem.
Dla tych, którzy (jak np. mój
Ukochany Tata) muszą mieć w każdej zupie- nawet tej kremowej!- coś do pogryzienia
najlepszym dodatkiem do kurkowej zupy krem okażą się najpierw obsmażone, a
później uduszone i odparowane kurki.
Niepełny kwadrans dodatkowego oczekiwania
na zupę i margines uwagi, poświęcony trójstopniowemu, ale wcale nieskomplikowanemu
przygotowaniu kurek, procentują idealną konsystencją grzybów.
Tym natomiast, którzy nie mogą się
już doczekać kremowej kurkowej podpowiadam, że równie przyjemnie mogą chrupać w
niej błyskawicznie obsmażone na oliwie grzanki albo nawet poczciwy groszek
ptysiowy, które szczególnie dobrze smakują, jeżeli popijamy zupę krem z kurek z
kubka, kryjąc się przed udającym listopad październikiem pod ciepłym kocem.
KREMOWA ZUPA Z KUREK
(składniki na 4 porcje)
500 g kurek zróżnicowanej wielkości,
grzyby dzielimy wg poniższych proporcji:
- ½ szklanki najdrobniejszych kurek
do dekoracji
- 3 szklanki pokrojonych kurek do
przygotowania kremu
2 średniej wielkości żółte cebule
1 średniej wielkości ziemniak lub
nieco więcej, tak abyśmy uzyskali ½ szklanki pokrojonego w kostkę
ziemniaczanego miąższu
¼ łyżeczki szafranu*
1 pozbawione pestek papryczka
peperoncino**
2 szklanki bulionu warzywnego
świeżo mielona sól morska
olej ryżowy, lub inny o neutralnym
zapachu i wysokim punkcie dymienia
Do podania:
świeżo posiekany koperek
* Szafran można zastąpić 1 łyżeczką
dodanej pod koniec gotowania kurkumy. Naprawdę warto zaopatrzyć się jednak w prawdziwy
szafran, który jest drogi, ale używa się go w homeopatycznych ilościach i ze
spektakularnym efektem. (Dosyć powiedzieć, że buteleczka z 10 g przyprawy, którą
można upolować za kilkanaście złotych w brytyjskiej sieciówce z ubraniami i wyposażeniem domu w outletowych cenach, wystarcza
na przygotowanie kremowej kurkowej… mniej więcej 20 razy.)
** Peperoncino można zastąpić ¼
łyżeczki sproszkowanej ostrej papryki, rozmieszanej z odrobiną zimnej wody.
Przygotowanie kurek do dekoracji:
Oczyszczone za pomocą pędzelka lub
ręcznika papierowego kurki wrzucamy na rozgrzany olej. (Dzięki temu zetną się z
wierzchu i zachowają maksimum smaku.)
Po 2 minutach smażenia i mieszania
grzybów redukujemy ogień do minimum, przykrywamy naczynie, w którym duszą się
grzyby, pokrywką i dusimy kurki przez 5 minut. (Dzięki duszeniu kurki nie będą
wysuszone na wiór, tylko przyjemnie miękkie i wilgotne w środku.)
Po tym czasie zwiększamy ogień do
połowy, ściągamy pokrywkę i pozwalamy gotować się kurkom jeszcze 2 minuty, tak,
aby odparować ewentualny nadmiar ich soków.
Tak przygotowane kurki możemy dodać
do zupy po przestudzeniu, lub podgrzać tuż przed podaniem przez 1 minutę na
mocno rozgrzanym oleju i osączyć na ręczniku papierowym.
Przygotowanie zupy:
Szafran zalewamy odrobiną ciepłej
wody, przykrywamy folią i odstawiamy na minimum pół godziny. (Szczelnie
przykryty szafran możemy spokojnie namoczyć nawet kilka godzin albo i wieczór
wcześniej.)
Kurki dokładnie czyścimy z piasku i
igliwia- za pomocą specjalnej szczoteczki do grzybów lub ręcznika papierowego,
a oczyszczone grzyby kroimy na połówki lub ćwiartki, tak, aby uzyskać kawałki
zbliżonej wielkości.
Cebule siekamy w piórka i dusimy pod
przykryciem na mocno rozgrzanym oleju, w dużym garnku o grubym dnie.
Kiedy cebule się uduszą, dokładamy
do garnka kurki i namoczony szafran oraz wodę, w której moczyliśmy przyprawę,
dokładnie mieszamy i dusimy pod przykryciem przez 15 minut, mieszając od czasu
do czasu.
Dokładamy do garnka rozdrobnione
peperoncino i pokrojonego w kostkę ziemniaka, a całość dusimy przez jeszcze 10
minut, mieszając od czasu do czasu.
Wlewamy do garnka zimny bulion,
powoli doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze 10 minut, aż ziemniaki
zmiękną i zaczną się rozpadać.
Miksujemy zupę na gładki krem (gdyby
okazała się za gęsta, możemy dolać podczas miksowania jeszcze odrobinę bulionu
lub wody), doprawiamy solą i podgrzewamy.
Zupę krem z kurek podajemy
udekorowaną smażonymi kurkami i drobno posiekanym koperkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz