Odkąd pierwszy raz przygotowałam dwa
lata temu domowy zakwas na wielkanocny żurek, nie wyobrażam sobie Wielkanocy z
zupą na innym, niż własnoręcznie przygotowany zakwas.
Wypracowany przeze mnie przepis
na żurkowy zakwas okazał się tak prosty i bezbłędny, że od dwóch lat
przygotowuję zakwas na żur nie tylko od święta, ale i za każdym razem, kiedy
przyjdzie mi ochota na rozkosznie kwaskowaty żurek.
Nic więc dziwnego, że skoro tylko
udało mi się wygrzebać spod stosu spiętrzonych terminów, zabrałam się za
kiszenie bazy do żuru.
Przy okazji przypomniałam sobie o
odwiecznych dylematach, związanych z przygotowaniem żurkowego zakwasu, które- przyznam szczerze- z
perspektywy dwuletniej działalności domowej manufaktury wydają się już nie tak
śmiertelnie poważne.
Niesiona falą zadowolenia z
bezbłędnej kremowości i nokautującej siły aromatu moich zakwasów uznałam, że warto,
abym zabrała głos w sprawach tajników produkcji, w nadziei, że przekonam do
nastawienia zakwasu na żurek choć jeszcze jedną nieprzekonaną do domowego
kiszenia osobę.
1.
MĄKA ŻYTNIA CZY PSZENNA?
Ludowa mądrość głosi, że zakwas do
żuru przygotowuje się na mące żytniej, zaś zakwas na barszcz biały- na mące
pszennej.
Jako osoba kierująca się przede
wszystkim względami smakowymi i szczerze zrezygnowana po znalezieniu
tysiąca „jedynych prawdziwych” wykładni
co jest żurkiem, a co biały barszczem odpowiadam: zakwas najlepiej przygotować
na razowej mące żytniej.
Podejmowałam co prawda
satysfakcjonujące próby z kiszeniem mąki pszennej, jednakże to delikatnie
pachnąca orzechami mąka żytnia wzbogaca zakwas o wyszukaną, naturalną
wytrawność.
2.
W CZYM NAJLEPIEJ PRZYGOTOWAĆ ZAKWAS NA ŻUREK?
Zapewne każdy domorosły manufaktor
zakwasu zgodzi się, że kluczowym kryterium wyboru naczynia do kiszenia powinny
być jego grube ścianki i dno, sprzyjające stabilności termicznej kiszenia.
Logicznie rozwijając ten pogląd
uważam, że zakwas najlepiej kisić w szczelnie zamykanym lub w ostateczności przykrytym
folią aluminiową naczyniu.
Zwolennicy kiszenia zakwasu w
naczyniu nakrytym gazą mogą podnosić argument o dopływie niezbędnego do
fermentacji powietrza oraz ryzyku fontanny w przypadku braku swobodnego odpływu
powstających podczas kiszenia gazów, jednakże w mojej ocenie obydwa te problemy
skutecznie rozwiązują użycie naczynia o nieco większej pojemności niż objętość
przygotowanego zakwasu oraz codzienne mieszanie zakwasu (patrz pkt 4 :).
Dodatkową zaletą kiszenia w
zamkniętym pojemniku jest szybszy start procesu fermentacji oraz brak
roznoszenia się zapachu zakwasu po całej kuchni.
3.
CZY DODAWAĆ DO ZAKWASU PRZYPRAW?
Pomimo iż czosnek oraz pieprz mają
bakteriobójcze właściwości i tym samym mogą znacząco spowolnić proces
fermentacji uważam, że dodanie przypraw na samym początku kiszenia zakwasu jest
niezbędnym warunkiem jego esencjonalności.
Argumentem, który mnie przekonuje
jest analogia do kiszenia ogórków, które dzięki dodatkowi przypraw i bogatych w
garbniki liści nie tylko pięknie chłoną aromat, ale i bezpieczniej się kiszą –
właśnie dzięki bakteriobójczym właściwościom m.in. czosnku, który sprzyja stabilności fermentacji.
Ewentualne opóźnienie procesu
fermentacji można zminimalizować przygotowując zakwas w zamykanym/ szczelnie
zakrytym pojemniku (patrz pkt 2 :), a w razie zagapienia się z nastawieniem
zakwasu na krócej niż 5 pełnych dni przed użyciem- dodając do zakwasu łyżeczkę
brązowego cukru, który ułatwia start fermentacji.
4.
CZY ZAKWAS NA ŻUREK NALEŻY MIESZAĆ?
Mieszanie zakwasu jeden raz na dobę
to moim zdaniem najlepszy sposób, aby poskromić ciekawość… dając jej wentyl
bezpieczeństwa.
Radzę, aby zakwas mieszać,
szczególnie, jeżeli bez regularnego mieszania miałoby się ulec pokusie podglądania
zakwasu pod światło czy nerwowego otwierania naczynia z zakwasem kilka razy na
dobę w poszukiwaniu domniemanej pleśni.
W przypadku osób roztargnionych
codzienne mieszanie zakwasu uprawdopodobni dodatkowo, iż zakwas nie zostanie
odnaleziony dopiero rok po przydatności do spożycia, a każdemu ułatwi bieżącą
kontrolę czy zakwas osiągnął już wymarzoną kwaskowatość i czy przypadkowo nie
spleśniał.
(Spleśnienie jest oczywiście mało prawdopodobne,
z wyłączeniem przypadków, gdy 1) użyliśmy podejrzanej jakości chleba lub mąki
2) nie wyparzyliśmy wrzątkiem naczynia, w którym kisimy zakwas 3) zamieszaliśmy
zakwas nieumytą/ niewyparzoną łyżką.)
5.
CHLEB, KWAS CHLEBOWY CZY DROŻDŻE?
Dodany do zakwasu chleb, kwas
chlebowy albo drożdże stanowią źródło bakterii, odpowiadających za fermentację.
Pomimo podobnej funkcji stanowczo
odradzam użycie drożdży – chyba, że nastawianie zakwasu na żurek jest tylko
pretekstem, aby zabryzgać sufit w kuchni i zmobilizować się do jej odmalowania.
Drożdże powodują nie tylko gwałtowny
start fermentacji, ale i- szczególnie użyte w nadmiarze- nadają zakwasowi
zdradliwego, słodkawego posmaku.
Kwas chlebowy czy dobry razowy chleb
doskonale poprawiają natomiast stabilność fermentacji, zaś wyboru między nimi
najprościej dokonać, odpowiadając sobie na pytanie, do jakiego koloru żurku
dążymy.
Moim ideałem jest rozkosznie kremowy
żurek, dlatego też do zakwasu wolę dodać chleb, a nie zabarwiający zakwas na nieco ciemniejszy kolor kwas chlebowy.
6.
JAK DŁUGO KISIĆ ZAKWAS NA ŻUREK?
Odpowiedź na to pytanie wydaje mi
się być równie kontrowersyjna jak każda starożytna mądrość, jak długo kisić
ogórki.
Osobiście, podobnie jak w przypadku buraczanego
zakwasu na barszcz, wolę poczekać na zakwas na żurek nawet i 10 dni, ale za to mieć
pewność, że otrzymam smakową torpedę.
Podczas wielokrotnej produkcji nie
zdarzyło mi się też nigdy zachwycić aromatem zakwasu młodszego niż 5- dniowy
(lub 4-dniowy, o ile przy początku kiszenia zakwas został zaprawiony cukrem),
ale być może jest to efekt ciężkiego uzależnienia od silnych smakowych wrażeń.
Najtrafniejszą odpowiedzią wydaje mi
się szukanie własnego smakowego optimum podczas codziennego mieszania zakwasu i niezwłoczne
przelanie zakwasu przez gazę do czystego, wyparzonego naczynia oraz
przeniesienie zakwasu do lodówki, kiedy tylko podczas codziennego testu poczuje
się dreszcz rozkoszy :)
(Oraz, oczywiście, nie roztrząsanie
żadnego z powyższych dylematów zbyt długo i jak najszybsze oddanie się
przyjemności przedwielkanocnej zakwasowej empirii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz