Pierwszy, wczesny tegoroczny
śnieg stanowi oczywiście doskonały temat lirycznych nocnych fotografii. Ale
kiedy rankiem śnieg zamienia się w śliską breję, najlepszą reakcją jest moim
zdaniem nie naciśnięcie spustu migawki, ale postawienie na stole talerza kojącej
kremową konsystencją i sycącej rozgrzewającą gęstością zupy.
Doskonałą bazą zup są
dla mnie o tej wilgotnej i zimnej porze roku wszelkie strączkowe. Uwielbiam je,
bo równie wdzięcznie łączą się z wyrazistymi przyprawami, tak jak w
aromatyzowanej harissą i suszonymi pomidorami zupie
z czerwonej soczewicy, co eksponują subtelny urok podkreślających ich
kremowość dodatków, takich jak chociażby tahina i słony jogurt w kremowej
zupie z ciecierzycy.
Jeżeli jednak kremowa
zupa ma uruchomić równie liczne trzaski migawki, co dziewiczy nocny śnieg,
wybór z rozlicznych pysznych strączkowych może być tylko jeden: słonecznie
żółta zupa krem z grochu, zyskująca dodatkowego uroku dzięki krzepkim kostkom
obsmażonego na złoto tofu i pieprzności świeżo zielonej natki pietruszki.
KREMOWA
ZUPA Z ŻÓŁTEGO GROCHU
(składniki na 6 porcji)
300 g łuskanego żółtego grochu
2 średniej wielkości cebule cukrowe
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki suszonego lubczyku
100 g wędzonego tofu
2 l bulionu warzywnego
1 łyżeczka wędzonej soli morskiej
1 łyżeczka białego pieprzu
chlust oleju rzepakowego
Na bulion:
1 średniej wielkości seler
3 dorodne pietruszki
4 marchewki
1 cebula cukrowa
1 duży por
¼ pęczka natki pietruszki
1 ½ łyżeczki soli
4-5 ziaren ziela angielskiego
4-5 liści laurowych
chlust oleju rzepakowego
Do podania:
pokrojone w kostkę i obsmażone na
złoto wędzone tofu
świeżo posiekana natka pietruszki
Zagotowujemy powoli pod przykryciem 2,5
l zimnej wody, zaprawionej olejem, solą, listkami laurowymi i zielem
angielskim.
Dorzucamy do garnka kolejno obrane i
grubo pokrojone warzywa: selera, pietruszki, marchewki i cebulę. Następnie
dokładamy do garnka pokrojonego na kawałki i wzdłuż pora oraz całe gałązki
natki pietruszki.
Bulion gotujemy powoli pod
przykryciem przez co najmniej 25 minut- w tym czasie warzywa powinny zmięknąć,
ale dłużej gotowany bulion zyska na sile aromatu.
Podczas gotowania bulionu rozgrzewamy
w dużym garnku o grubym dnie olej.
Na rozgrzanym oleju dusimy pod
przykryciem posiekaną w bardzo drobną kostkę cebulę, do której, gdy zaczyna się
szklić, dokładamy drobno posiekany czosnek i suszony lubczyk i mieszając,
dusimy przez kolejne 2- 3 minuty, aż przyprawy mocno zapachną.
Następnie dokładamy do garnka i
dusimy, mieszając, aż zacznie się złocić pokrojone w kostkę tofu.
Dokładamy do garnka przepłukany
groch, zalewamy całość odcedzonym przez gęste sitko bulionem i gotujemy do
miękkości grochu (ok. 45 minut).
Doprawiamy zupę wędzoną solą i
białym pieprzem i miksujemy na gładki krem. (Jeżeli zupa wydaje nam się zbyt
rzadka, możemy zagęścić ją pozostałym po gotowaniu bulionu selerem, a jeśli
jest naszym zdaniem zbyt gęsta- dolać do zupy odrobinę wody).
Zupę krem z grochu podajemy ponownie
powoli podgrzaną, bardzo gorącą, zasilając każdą porcję obsmażonymi na złoto
kosteczkami tofu i posiekaną natką pietruszki.
***
Oparty na silnych akcentach
selerowych i pietruszkowych bulion to najpewniejszy naturalny wzmacniacz smaku,
którego działanie dodatkowo podkręca duszony wraz z ostrą cebulą i czosnkiem
oraz wędzonym tofu lubczyk.
Tofu nie tylko magicznie zagęszcza
zupę, stanowiąc dobrą bezglutenową i wegańską alternatywę dla dopieszczania
konsystencji zupy mąką czy jogurtem, ale i nadaje zupie najcudowniej
dopełniającego słodkawy zapach grochu dymnego aromatu, wzmocnionego dzięki
użyciu wędzonej soli.
Dodatek białego pieprzu wzbogaca
każdą łyżkę o pikantny akcent i pozwala cieszyć się wizją rozgrzania się
kremową zupą z grochu, nawet jeżeli do domowego stołu brnąć trzeba przez
listopadową pluchę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz