W chwilę później ponownie zachwycił
mnie widok pokrytych bladożółtą, delikatnie chropowatą skórką, zgrabnie krągłych jabłuszek- dumnej
forpoczty wciąż czekającego mnie w tym roku jabłkowego urodzaju.
A kilka kęsów zwartego, bosko
kwaskowatego miąższu o intrygującej, lekko mącznej strukturze przypomniało mi,
dlaczego tak bardzo chce mi się wierzyć, że to jabłko było rajskim owocem.
Mając do czynienia z najprawdziwszą
arystokracją wśród jabłek nie śmiałam nawet pomyśleć o sprofanowaniu jej
doskonałości pospolitym towarzystwem ciasta.
Zabrałam się więc za komponowanie
zupy, która odda sprawiedliwość wszystkim atrybutom nieziemsko smacznych
antonówek.
6 średniej wielkości antonówek
1,25 litra niezbyt ostrego, domowego
bulionu warzywnego (gotując bulion zachowałam proporcje, które wypróbowałam,
przygotowując ostatnio zupę
krem z kalarepki, jednakże zastąpiłam oliwę z oliwek olejem rzepakowym)
2 średniej wielkości mączyste
ziemniaki
ok. 5 cm długości kawałek korzenia
chrzanu
100 ml śmietanki o 30% zawartości
tłuszczu
2 łyżki oleju rzepakowego
Do podania:
zielona część z 1 pora
opcjonalnie: 4 łyżki miodu
gryczanego
Antonówki obieramy, pozbawiamy
gniazd nasiennych, kroimy w grubą kostkę i dusimy na rozgrzanym oleju
rzepakowym, aż zaczną mięknąć i puszczać soki.
Dokładnie opłukaną zieloną część pora
kroimy na pół, a następnie wzdłuż na cienkie paseczki. Wrzucamy pokrojonego
pora na mocno rozgrzany olej rzepakowy i mieszając, obsmażamy do momentu, gdy zacznie nabierać złotego koloru.
Jabłka zalewamy gorącym,
przecedzonymrzez sitko bulionem i gotujemy pod przykryciem do całkowitej
miękkości jabłek (jeżeli jab5 a są dobrze podduszone, ich rozgotowanie zajmie
nie dłużej niż 20 minut.) Po ok. 15 minutach gotowania dodajemy obrane i
pokrojone w kostkę ziemniaki.
Chrzan obieramy, ucieramy na
najdrobniejszych oczkach tarki i mieszamy ze śmietaną.
Miksujemy ugotowaną zupę na gładko i
mieszamy ze śmietaną. (Pamiętając, aby wymieszać najpierw śmietanę z łyżką
gorącej zupy.)
Zupę podajemy posypaną podsmażonymi
porowymi paseczkami.
Dodatkowo, jeżeli wolimy mniej
ostry, a bardziej słodki smak, doprawiamy zupę miodem gryczanym, już po nalaniu jej do talerzy. (W proporcjach 1 łyżka miodu na 1 talerz zupy.)
***
Zupa z antonówek ma równie kremowy kolor, jak i konsystencję.
Zupa z antonówek ma równie kremowy kolor, jak i konsystencję.
Użycie bardziej neutralnego w
zapachu niż oliwa z oliwek oleju rzepakowego dodaje zupie delikatnej nuty orzechowej
wytrawności.
Ziemniaki poprawiają konsystencję
zupy i pogłębiają słodycz jabłek, zaś ostry chrzan chroni zupę przed nadmiernie
deserowym charakterem i współgra z naturalną kwaskowatością antonówek.
Wysmażony na chrupko, słodko-ostry
por i miód gryczany, który niesie ze sobą mocarny mariaż słodyczy i
wytrawności, podkreślają wydobyty dzięki pieczołowitemu gotowaniu słodko-
kwaśny smak antonówek.
Dodatkowym bonusem okazuje się możliwość
wykorzystania pozostałych po gotowaniu zupy dwóch lub trzech antonówek, które, pokrojone
w plastry i zagotowane w cydrze wraz z kilkoma plasterkami sparzonej połówki cytryny
stają się bazą rozkosznie rozgrzewającego napoju, doprawionego lipowym miodem i
przedłużającego celebrację antonówkowego smaku na resztę wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz