Tegoroczna
zima zdaje się nie mieć końca.
Zewsząd
słyszę narzekania, że śnieg w połowie marca, że ślisko i zimno, że słońce,
bazie i nowalijki potrzebne od zaraz.
Oczywiście,
że tęsknię za wiosną, ale jako że w świetle prognoz pogody muszę jeszcze
uzbroić się w cierpliwość, podejmuję mentalną gimnastykę i próbuję znaleźć
radość w bieżących chwilach, aby w stanie spokoju ducha dotrwać do końca zimy.
Zastanawiam
się przy tym nad tym fenomenem: kiedy kończy się lato, nierzadko urządzamy mu
nostalgiczne pożegnania. Czy to samo nie należy się zimie?
Myśl, że
następnym razem najwcześniej
w listopadzie będę mogła bez wyrzutów sumienia spędzić wieczór w domowym
zaciszu, z kubkiem grzanego wina i kawałkiem mocno czekoladowego ciasta, albo
że następny raz za grubo ponad pół roku okoliczności będą sprzyjać rozsmakowywaniu
się w zawiesistych zupach, mącznych warzywach korzeniowych i strączkowych, to-
przynajmniej dla mnie- wystarczający powód,
aby celebrować ostatnie dni zimy.
Idealnym
akcentem kulinarnym na tę okazję są zupy kremy. Ich aksamitna konsystencja jest
jak balsam dla znękanego chłodem ciała, stanowi doskonałą bazę dla wyrazistych
smaków rozgrzewających przypraw i jest jak formuła magicznego eliksiru,
przyzywającego wiosnę dzięki użyciu żywej zieleni ziół, które, w przeciwności
do nowalijek nie jadą do nas z drugiego końca kontynentu, a- przy minimalnym
nakładzie pracy- z własnego parapetu.
Łagodny
bulion:
¼ selera korzeniowego
2 średnie pietruszki
3 średnie marchewki
1 niewielki por
3 gałązki świeżej natki pietruszki
sól (1 ½ łyżeczki) , ziele angielskie
(3-4 ziarna), liście laurowe (2-3 duże liście)
oliwa z oliwek
oraz
2 średnie bakłażany
po ½ pęczka świeżego tymianku i szałwii
5 ząbków czosnku
puszka ciecierzycy lub 200 g
ugotowanej ciecierzycy
100 ml jogurtu bałkańskiego
½ pęczka świeżej natki pietruszki
Piekarnik nagrzewamy do 180°.
Umyte bakłażany kroimy wzdłuż na 4
części, a czosnek obieramy i dzielimy na połówki.
Warzywa układamy w wyłożonym folią
aluminiową (błyszczącą stroną do środka!) naczyniu do zapiekania, obsypujemy
opłukanymi gałązkami szałwii i tymianku, skrapiamy oliwą, przykrywamy szczelnie
folią i pieczemy do miękkości bakłażanów (ok. 40 min).
Zagotowujemy ok 1,25 l wody, wodę
solimy, dorzucamy ziele angielskie i liść laurowy, dodajemy jeden chlust oliwy
(wybierzmy taką o esencjonalnym, trawiastym zapachu).
Obieramy i kroimy na grube kawałki
umytego selera, pietruszki i marchew – wrzucamy w podanej kolejności do
gotującej się wody. Przekrojonego na pół i wzdłuż pora dokładnie (!) płuczemy, a
następnie, wraz z 3 całymi, opłukanymi gałązkami pietruszki wrzucamy do
bulionu. Gotujemy pod przykryciem, na wolnym ogniu, przez ok. 20 minut.
Gdy warzywa są miękkie, przecedzamy
bulion przez sito do większego garnka.
Do przecedzonego bulionu dodajemy
obrane ze skóry, upieczone bakłażany i ząbki czosnku (zioła z pieczenia
odrzucamy) oraz ciecierzycę.
Zagotowujemy przez ok. 10 min,
miksujemy na gładko, zaprawiamy jogurtem bałkańskim i raz jeszcze podgrzewamy.
Gorącą zupę podajemy suto obsypaną
drobno poszatkowaną natką pietruszki.
***
Przygotowanie tej zupy ma jeszcze
jedną zaletę – warzywa, które otrzymujemy przyrządzając klarowny bulion, możemy
wykorzystać do przygotowania pasztetów, których wypiek warto poćwiczyć przed
zbliżającą się Wielkanocą.
Podobną rolę spełnić może jarzynowa
baza zupy marchewkowej- w tym przypadku przygotujemy jednak bardziej wyrazisty
w smaku bulion.
***
ROZGRZEWAJĄCA ZUPA KREM Z MARCHEWKI
Bulion warzywny:
½ średniego selera korzeniowego
2 średnie pietruszki
3 średnie marchewki
1 średnia biała cebula
2 łodyżki selera naciowego
1 średniej wielkości por
sól (1 ½ łyżeczki) , ziele angielskie
(6 ziaren), liście laurowe (2-3 duże liście)
świeżo mielony pieprz
oliwa z oliwek
oraz
600 g świeżo obranej marchwi (lub 750 g mrożonej marchewki)
1 duża żółta cebula
4 ząbki czosnku
2 cm kawałek imbiru
2 papryczki peperoncino
200 ml śmietany 30%
pół pęczka koperku
Zagotowujemy ok 1,25 l wody z
przyprawami i chlustem oliwy.
Dorzucamy po kolei w całości umyte i
obrane: selera, pietruszki, marchew oraz przekrojone na pół: cebulę, pora,
selera naciowego.
Gotujemy pod przykryciem, na wolnym
ogniu, przez ok. 25 minut.
Pod koniec gotowania dodajemy świeżo
mielony czarny pieprz (ok 1 ½ łyżeczki).
Umytą, obraną i pokrojoną w kostkę
cebulę dusimy przez ok. 10 min na oliwie (w dużym garnku, pod przykryciem) wraz z drobno posiekanym czosnkiem, imbirem i
pozbawionymi pestek papryczkami, dorzucając partiami pokrojoną w plastry
marchewkę.
Podduszone marchewki zalewamy
przecedzonym, gorącym bulionem i gotujemy pod przykryciem do miękkości
marchewek (orientacyjny czas gotowania to ok. 25 min).
Zagotowaną zupę miksujemy na gładką
masę, zaprawiamy śmietaną i raz jeszcze podgrzewamy.
Gorącą zupę podajemy suto obsypaną
drobno poszatkowanym koperkiem.
***
Opanowawszy 2 bazowe przepisy,
możemy popuścić wodze fantazji: dobrymi pomysłami na pożegnanie zimy są również
zupy: z korzenia selera i białej fasoli, pora i mrożonej lub konserwowej
kukurydzy, czerwonej
soczewicy i suszonych pomidorów, mrożonego
zielonego groszku i ziemniaków.
Obawiając
się, że Wielkanoc również może nie należeć do najcieplejszych, planuję się
również zmierzyć z kremową zupą na bazie chrzanu – nieśpieszne
eksperymentowanie z menu na tę
szczególną okazję z pewnością okaże się dodatkowymi źródłem kulinarnej radości
na przednówku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz