wtorek, 25 lutego 2014

O GRZAŃCACH, KTÓRE NIEJEDNO MAJĄ IMIĘ

Jestem sezonową, acz żarliwą wielbicielką ciepłych napojów, o smaku i właściwościach rozgrzewających wzmocnionych przez dodatek rozmyślnie dobranego alkoholu.
Traumę nie oferujących nic prócz ciężkiego kaca gotowców, sprzedawanych pod szlachetnym mianem „grzańców” w polskich osiedlowych sklepach, i oferowanych pospołu na rodzimych stokach i jarmarkach herbat „z prądem” niewiadomej proweniencji, przełamałam podczas zimowych alpejskich wyjazdów.
Specjały takie jak Jagatee (czyli herbata z korzennym, słodkawo-gorzkim likierem Jägermeister) czy Verte Chaud (gorąca czekolada, zaprawiona ziołowym likierem Chartreuse) szczęśliwie zachęciły mnie do miksowania na ciepło słodkich i wytrawnych smaków.

I uczyniły miłym finał niejednego wyjazdu narciarskiego, wyjścia na lodowisko albo po prostu przykro zimnego w zestawieniu z relatywnie ciepłym dniem wieczoru.

GRZANIEC CYDROWO-JABŁKOWY

(składniki na 4 porcje)

500 ml cydru jabłkowego
500 ml niesłodzonego soku jabłkowego
2 szare renety
2 łyżki goździków
1 gwiazdka anyżu
Jabłka kroimy na ćwiartki, pozbawiamy gniazd nasiennych i ogonków, a oczyszczone, ale nieobrane kawałki owoców kroimy wzdłuż na pół.

Jabłka, anyż i goździki wkładamy do płaskiego rondla o grubym dnie, zalewamy cydrem i sokiem, mieszamy, przykrywamy i podgrzewamy na bardzo małym ogniu przez ok. 20 minut, nie dopuszczając do zagotowania płynu.
Grzaniec serwujemy ciepły, wraz z kawałkami owoców i przypraw- jeżeli potrzebujemy, możemy go jeszcze raz podgrzać przed podaniem kolejnej porcji.

***
Grzaniec cydrowo-jabłkowy przywołuje od pierwszego łyku intensywnie jabłczany, trochę ulepkowaty smak tradycyjnego kompotu.
Słodycz grzańca jest jednak trzymana w ryzach przez pochodzącą z renet kwaskowatość, nadającą całości pobudzającego charakteru.

A anyż i goździki dostarczają grzańcowi korzenno- cytrusowych aromatów, które okazują się dużo bardziej ekscytującym dodatkiem niż zestawiany typowo z jabłkiem cynamon.

***

GRZANE WINO ŚLIWKOWE
(składniki na 4 porcje)

750 ml czerwonego wina*
10 suszonych śliwek
2 laski cynamonu
2 łyżki czerwonego pieprzu
2 łyżki goździków
* dzięki dodatkowi ostrych przypraw grzane wino śliwkowe to doskonały sposób, aby zutylizować flaszki z mniej szlachetną półwytrawną, a nawet półsłodką zawartością; odpowiednią charakterność napitku gwarantuje nie używanie do jego przygotowania win krótkich i wyraźnie owocowych

Śliwki kroimy na pół, a ziarna pieprzu i goździki tłuczemy w moździerzu- dzięki temu składniki oddadzą łatwiej napojowi swoje aromaty.

Śliwki i cynamon zalewamy winem w płaskim rondlu o grubym dnie, mieszamy i przykrywamy.
Podgrzewamy powoli miksturę przez ok. 30 minut, dorzucając na ostatnie 10 minut gotowania pieprz i nie dopuszczając, aby mikstura się zagotowała.

Grzane wino śliwkowe pijemy ciepłe, jeżeli musimy je ponownie podgrzać, najlepiej jest usunąć ze środka ziarna pieprzu, które podgrzewane zbyt długo mogą nadmiernie zdominować smak grzańca.

***
Śliwki wzbogacają wino o dymno- korzenny, masywny i uzależniający aromat, wzmocniony poprzez zapach goździków.

Powolnie gotowany cynamon wzbogaca napój nie tylko o wytrawny akcent, ale i głęboki karmelowy posmak.

Zaś dodany w przemyślanym odstępie (i odłowiony przed kolejnym podgrzaniem!) czerwony pieprz nie przykrywa misternej słodko- wytrawnej kompozycji tępą goryczą, lecz pozostawia przyjemnie mrowiącą na języku i uszlachetniającą nawet podlejsze wina pieprzową ostrość.

***

GRZANY PORTER Z CHILI I KAKAO
 (składniki na 4 porcje)

1 l portera
1 dorodna pomarańcza
5 cm długości kawałek świeżej papryczki chili (albo 1 pozbawiona pestek papryczka pepperoncino)
6 łyżek kakao
100 ml przegotowanej, ciepłej, ale nie gorącej wody

Kakao mieszamy do rozpuszczenia w wodzie.

Pomarańczę myjemy, sparzamy, kroimy wraz ze skórą w półplasterki.

Zalewamy pomarańcze rozpuszczonym kakao i porterem, mieszamy i podgrzewamy powoli pod przykryciem przez 30 minut, nie dopuszczając, aby płyn się zagotował,

Na ostatnie 10 minut dorzucamy do mikstury papryczkę, którą wyławiamy przed podaniem ciepłego grzańca.

***

Połączenie kakao i chili nieprzypadkowo było podstawą azteckiego „napoju bogów”- prócz niebagatelnej dawki magnezu i przeciwutleniaczy oferuje bezsprzecznie jedno z najpotężniejszych dostępnych doznań smakowych.

Uzupełnione porterem i pomarańczą zyskuje karmelowy posmak i odrobinę rozpieszczającej słodyczy, dopełnionej kontrapunktem w postaci zwiewnego cytrusowego aromatu

***

Grzańcowy sezon może się nawet wydać zbyt krótki, kiedy pomyśli się o kolejnych kombinacjach, jak chociażby ostre białe wino podgrzane z cytryną i rozmarynem czy jasne piwo, doprawione gryczanym miodem i imbirem.
Świetnym wspomagaczem, pozwalającym dotrzymać w ciągu dnia do eksperymentu z kolejnym przepisem na grzaniec jest z kolei czerwona herbata z kardamonem i cynamonem, dla której warto podnieść nawet lekko skołataną grzańcowym urodzajem głowę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz