Za oknem widziałam już dzisiaj kilkakrotnie
i śnieżycę, i wichurę, i śniegowo-deszczową pluchę.
Ale niestraszne mi pogodowe
ekstremizmy, bo rozgrzewam się czerwoną herbatą z pomarańczami, cynamonem i
kardamonem.
To świetna alternatywa, kiedy nawał
pracy nie pozwala napić się skłaniającej do drzemki gorącej czekolady albo
kiedy jest jeszcze za wcześnie, aby napić się grzanego wina.
Wystarczy zaparzyć herbatę według
upodobań, a później zalać herbatą plastry pomarańczy, doprawić całość
kardamonem i cynamonem, pogotować na małym ogniu przez ok. pół godziny i
popijać z kubka zasilonego jeszcze jednym plasterkiem pomarańczy.
(Na litr herbaty użyłam półtorej
pomarańczy, laskę cynamonu i trzy nierozłupane pestki zielonego kardamonu.)
Pomarańcze rozjaśniają herbatę, nadając
jej słonecznie bursztynowy kolor, czerwona herbata rozgrzewa (i, co może mniej poetyckie, ale bardzo praktyczne, w przeciwności do czarnej herbaty nie wysusza
śluzówek), a korzenny cynamon i cytrusowy kardamon pachną jak baśnie tysiąca i
jednej nocy- a na pewno jak kilka moich najbliższych wieczorów.
Jeżeli ruszę się dokądkolwiek, nim
przestanie wiać, to tylko po ciemnego portera, którego będą mogła wypić na
ciepło, zaprawionego chili i kakao.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz