Swojego czasu najczęściej zamawianą
przeze mnie pizzą była "brokułowa"... co prawda bez brokułów, a za to z podwójnym szpinakiem.
Pozwalałam sobie na tak cudaczne zamówienie, bo w
pizzerii, która przez kilka lat pozostawała moją ulubioną, potrafili wypiec
wzorcowe, chrupiące ciasto, ale nie potrafili zrozumieć, że brokuły NIE MAJĄ
prawa pojawić się na pizzy, jako, że nawet krótko podpieczone, a uprzednio
ugotowane kwiaty brokułów tracą kolor i nabierają nieprzyjemnego, zgniłego posmaku.
Wolałam więc jeść pizzę bez brokułów,
niż obcować z nimi w formie stojącej w jaskrawej sprzeczności z ich naturalnym,
pięknie zielonym kolorem i warstwowym, słodko-ostro-trawiastym smakiem.
A z czasem, chcąc oddać należny hołd brokułom, których kolejną niebagatelną zaletą jest fakt, iż ich rodzimy urodzaj potrafi
rozciągnąć się aż do początków grudnia, zaczęłam dopracowywać swój przepis na
kremową zupę z brokułów.
KREMOWA ZUPA Z BROKUŁÓW
(składniki na 6 porcji)
2 dorodne brokuły
2 średniej wielkości białe cebule
6 średniej wielkości ząbków czosnku
2 wysuszone papryczki peperoncini
1,75 l wyrazistego, zaprawionego
trawiastą oliwą bulionu warzywnego*
oliwa z oliwek
Do podania:
podprażone pestki dyni
grubo posiekana pietruszka
* odpowiedni bulion można
przygotować, w oparciu o proporcje składników podane przeze mnie w przepisie na
rozgrzewającą
zupę marchewkową
Rozgrzewamy powoli oliwę w dużym
garnku o grubym dnie.
Cebule kroimy w drobną kostkę i
szklimy na oliwie, dorzucając na ostatnie 2 minuty drobniusieńko posiekany
czosnek i pokruszone w palcach papryczki.
(Jeżeli planujemy kilkakrotnie
podgrzewać zupę, możemy też wrzucić papryczki w całości i wyciągnąć je przed
zmiksowaniem- tym sposobem unikniemy znacznego wzmocnienia ostrości zupy przy
kolejnych podgrzaniach.)
Nóżki brokułów myjemy, obieramy z
fragmentów grubej skóry i listków, kroimy w grubą kostkę, dorzucamy do garnka, mieszamy i dusimy pod
przykryciem przez kilka minut.
Zalewamy podduszone brokułowe nóżki przecedzonym przez sitko, gorącym bulionem i gotujemy do ich miękkości (ok. 12 minut).
Na ostatnie 5 minut gotowania
dorzucamy dokładnie wymyte, podzielone na różyczki kwiaty brokułu.
Miksujemy zupę na gładko, dolewając ewentualnie
jeszcze trochę wody.
Zupę podajemy z podprażonymi
pestkami dyni i odrobiną grubo posiekanej pietruszki.
***
Duszenie i gotowanie pozwala wydobyć
całą moc smaku, ukrytą w nóżkach brokułów, a wrzucenie brokułowych kwiatów w stosownym
odstępie czasu zapewnia zupie przepiękny, pistacjowo zielony kolor.
Użycie całych brokułów nadaje przy
tym zupie gęstej, sycącej konsystencji i umożliwia rezygnację z zabielania zupy
śmietaną
Dodatek odpowiednio wyrazistej oliwy wzmacnia przyjemną
trawiastość, a uduszona cebula pogłębia słodycz brokułów, przełamaną rozgrzewającą
ostrością czosnku i papryczek.
Podprażone pestki dyni przełamują idealnie zbalansowany smak zupy odrobiną orzechowej wytrawności i, wraz
z niosącymi pieprzowy aromat kawałkami natki pietruszki, wzbogacają kremową konsystencję zupy
przyjemną, chrzęszczącą w zębach chrupkością.
Kremową zupę z brokułów można dodatkowo pokruszyć fetą albo innym zwartym, słonym serem i podać z grzankami lub kromkami słodkawego, mieszanego pieczywa. Można też, jeżeli wolimy delikatnie przechylić balans ostrości i słodyczy w stronę tej drugiej, zastąpić wytrawne dyniowe pestki słodkawymi płatkami podprażonych migdałów.
Bazując na kilkuletniej pracy nad idealną recepturą, odradzam jednak wszelkie inne modyfikacje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz