Po spędzonym w większości poza domem
weekendzie zatęskniłam mocno za przygotowanym własnoręcznie jedzeniem.
W głowie grały mi tak różne smaki
jak domowe kiszone ogórki, jędrne buraczki i kozieradka.
Tym razem zdecydowałam się na
połączenie brązowej soczewicy z pieczarkami, mając cichą nadzieję, że z pomocą
zestawu wyrazistych ingrediencji zatrę mdły smak źle doprawionego burgera
właśnie z tych składników oraz różne inne niemiłe burgerowe niespodzianki, jakich
doświadczył w ostatnie weekendy F.
BURGERY
Z BRĄZOWEJ SOCZEWICY I PIECZAREK
(składniki na 6 burgerów)
Na burgery:
250 g brązowej soczewicy
250 g pieczarek
2 duże żółte cebule
1 łyżka nasion kozieradki
1 łyżka suszonego estragonu
1 łyżka suszonego cząbru
1 ½ szklanki płatków owsianych
2 łyżki mąki kukurydzianej
olej ryżowy (lub inny z bardzo
wysokim punktem dymienia)
świeżo mielona sól morska
Na sos:
100 ml majonezu sojowego
3 łyżki oliwy z oliwek
1 dorodny ząbek czosnku
Do podania:
6 bułek (najlepiej oprószonych
sezamem bułek domowego wypieku) *
3 garście rucoli
3 buraczki
3 małe czerwone cebule
3 ogórki kiszone
chlust balsamico
oliwa z oliwek
* polecam mój przepis na bułki
do hamburgerów, które na potrzeby podania burgerów z brązowej soczewicy i
pieczarek oprószyłam dodatkowo niełuskanym sezamem
Soczewicę gotujemy w osolonym
wrzątku do momentu, aż jest już miękka, ale jeszcze pozostaje sypka, a
następnie odcedzamy, przelewamy zimną wodą i odstawiamy do wystygnięcia.
Pokrojoną w niezbyt grubą kostkę
cebulę dusimy na rozgrzanym w patelni o grubym dnie oleju.
Kozieradkę prażymy na mniejszej,
suchej patelni.
Gdy cebula się zeszkli, dorzucamy na
patelnię podprażoną kozieradkę i obrane oraz pokrojone w grubą kostkę
pieczarki, mieszamy dokładnie wszystkie składniki, doprawiamy odrobiną soli,
przykrywamy patelnię pokrywką i dusimy do miękkości pieczarek.
Uduszone pieczarki doprawiamy
cząbrem i estragonem, raz jeszcze mieszamy, a następnie przepuszczamy przez
maszynkę razem z ugotowaną soczewicą i ze szklanką płatków owsianych.
Dosypujemy do zmielonej masy
pozostałe pół szklanki niezmielonych płatków owsianych oraz mąkę kukurydzianą i
wyrabiamy rękami do uzyskania spójnej masy i równomiernego rozłożenia płatków.
(Możemy w tym momencie doprawić masę jeszcze odrobiną soli.)
Masę odstawiamy dla poprawienia jej
spoistości na co najmniej pół godziny do lodówki.
Nagrzewamy piekarnik do 220°, a
blaszkę lub naczynie żaroodporne wykładamy papierem do pieczenia, na którym
rozprowadzamy kilka łyżek oleju ryżowego.
Formujemy ze schłodzonej masy
burgery, dzieląc masę na kule o średnicy ok. 5 cm, a następnie spłaszczając
każdą z kul do uzyskania nie grubszego niż 1 cm kotleta.
Burgery pieczemy przez ok. 40 minut (możemy
je obrócić, gdy pokryją się z wierzchu przypieczoną skórką).
Gdy burgery się pieką, ucieramy z
oliwy, majonezu i poszatkowanego na papkę czosnku wegańską wariację na temat
sosu aïoli, prażymy na suchej patelni pokrojone w plasterki cebule i dusimy na
oliwie, pod przykryciem, przez ok. 12 minut cieniusieńkie plasterki z buraczków,
dolewając na ostatnie 3 minuty duszenia balsamico.
Burgery podajemy w rozkrojonych,
najlepiej podgrzanych i posmarowanych aïoli bułkach, na postumencie z rukoli i
skarmelizowanych w balsamico buraczków, przykryte podprażoną cebulką i
plasterkami ogórków kiszonych.
(Tak podanym burgerom z soczewicy i pieczarek
bardzo dobrze robi towarzystwo uzupełniających potrawę o dodatkowy błonnik
warzyw: ja zdecydowałam się na zblanszowane we wrzątku kwiaty brokuła i
podduszone na oliwie słupki marchewek, zaprawione łyżką miodu lipowego.)
***
Ostrość cząbru przełamuje słodycz
pieczarek, pozwalając jednocześnie rozwinąć się ich delikatnemu smakowi.
Estragon wzbogaca burgery o subtelnie
kwaskowate, delikatnie trawiaste nuty, które nadają smakowi burgerów odświeżającej
lekkości.
A narkotyczna, odurzająca korzenno-białkowo-ziołowym
aromatem kozieradka nadaje atomowej mocy orzechowemu posmakowi soczewicy i grzybowo-drożdżowej
woni pieczarek.
Kompozycji smakowej dopełniają
starannie przemyślane dodatki.
Rukola pobudza apetyt dzięki krótkiemu
ukuciu świeżej ostrości
Skarmelizowane w balsamico buraczki
dublują słodko-ostry smak podprażonej cebuli.
Czosnkowe nuty sosu i kwaskowatych kiszonych
ogórków nie pozwalają nasycić się zbyt szybko, przed rozpoznaniem wszystkich
elementów smakowej układanki, zaś ukryte w wilgotnej masie burgerów płatki
owsiane i wieńczący puchate bułeczki sezam zapewniają potrawie odrobinę
ekscytującej chrupkości.
Burgery z brązowej soczewicy z
pieczarkami smakowały mi jeszcze doskonalej doprawione komentarzem F, który
uznał, że nie są one co prawda ostatnio coraz rzadziej dostępnym burgerem z
dorszem i doprawianą kminkiem kiszoną kapustą, ale mają szansę stać się dla
niego poważną konkurencją …
Myślę jednak, że smak burgerów jest
tak wymowny, iż zapewni odpowiednią dawkę ekstatycznych wrażeń, nawet, jeżeli
nie macie pod ręką kogoś, kto powie Wam podobnie miłą rzecz.
Wyglądają naprawdę apetycznie. Następnie na liście do zrobienia ;)
OdpowiedzUsuńWow, takie bułki da się zrobić w domu? Szacun!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) I jednocześnie zapewniam, że z tym przepisem na bułki to naprawdę nic trudnego!
OdpowiedzUsuńhttp://mangiafelice.blogspot.com/2013/03/peczakoburgery-modo-mio.html