niedziela, 27 października 2013

O FIGACH NA PIGWIE I GRUSZKACH NA WIERZBIE

Kiedy zaczęłam zastanawiać się w piątkowy wieczór, czym ozdobić tartę, którą planowałam upiec na sobotni rodzinny obiad, w pierwszej kolejności pomyślałam o gruszkach- bo w czwartek uświadomiłam sobie, że oto umyka mi gruszkowy sezon.

A kiedy rozważałam, czy pyszniejsza będzie tarta gruszkowa z pistacjami i miodową glazurą, czy może raczej tarta z gruszkami karmelizowanymi w cukrze i cynamonie, mój dylemat znalazł najbardziej zaskakujące rozwiązanie, zainspirowane znalezionymi w lodówce pigwami i figami.

Połączenie soczystych gruszek z jędrnymi, kwaskowatymi pigwami i lepkimi, słodkimi figami wydało mi się tak doskonałym uwieńczeniem wspólnej biesiady, iż nie omieszkałam poinformować o swoich tartowych planach wszystkich zainteresowanych.

I wszystko byłoby pięknie, gdybym tylko… nie zapomniała zabrać tarty, wychodząc z domu, albo gdybym przypomniała sobie o niej na tyle wcześnie, aby móc zawrócić po ciasto, nie ryzykując skandalicznego spóźnienia.

Pomimo dostarczenia jako zastępnika doskonałych ciastek z zaufanej cukierni nie uniknęłam oczywiście sympatycznych przytyków na temat tego, jak to rzekomo zapomniałam tarty celowo.

Teraz jednak, kiedy podjadam gruszkowo- pigwowo- figową tartę, popijam ją gorącą herbatą z dzikiej róży i myślę, jak przyjemnie jest zjeść własnej roboty ciasto po całym dniu spacerowania, stołowania się na mieście, a nawet jedzenia przepysznego ciasta przygotowanego przez Szczególnie Drogą mojemu sercu Przyjazną Duszę*, skłonna jestem przyznać, że być może PODŚWIADOMIE zapomniałam zabrać tarty celowo.

TARTA Z GRUSZKAMI, PIGWAMI I FIGAMI

(składniki na tartę o średnicy 24 cm)

Ciasto:
250 g mąki krupczatki
100 g brązowego cukru
100 g mocno schłodzonego masła + 10 g do wysmarowania foremki
2 płaskie łyżki śmietany o zawartości tłuszczu 30%

Farsz:
2 gruszki (użyłam odmiany klaps)
6 dorodnych pigw
3 figi
4 łyżki brązowego cukru

Mieszamy przesianą mąkę z cukrem i pokrojonym na kawałki masłem. Ucieramy palcami, aż uzyskamy grudkowatą strukturę, dodajemy śmietanę i zagniatamy szybko gładkie ciasto.

Ciasto zawijamy w folię aluminiową i odkładamy na co najmniej pół godziny do lodówki.

Nagrzewamy piekarnik do 180°.

Wylepiamy ciastem wysmarowaną masłem foremkę na tartę. Ciasto nakłuwamy widelcem i podpiekamy przez ok. 15 minut.

(Jeżeli macie wątpliwości dotyczące przygotowania ciasta na tartę, zajrzyjcie do zawierającego bardziej szczegółową instrukcję jego przygotowania przepisu na tartę z rabarbarem.)

Pigwy kroimy na ćwiartki, pozbawiamy gniazd nasiennych, obieramy i kroimy raz jeszcze w niezbyt grube plasterki. Mieszamy pigwowe plasterki z cukrem i odstawiamy.

Nieobrane, dokładnie umyte figi i gruszki kroimy w półplasterki, a gruszki pozbawiamy dodatkowo gniazd nasiennych.

Wykładamy owocami podpieczoną tartę, rozdzielając kręgi z ułożonych naprzemiennie plasterków gruszek i pigw kręgami z plastrów fig.

Dopiekamy tartę przez ok. 25 minut i pozostawiamy do wystygnięcia w foremce.

***

Gruszki uwalniają podczas pieczenia sporą ilość wonnych soków, które rozlewają się, łącząc ich rozkoszny smak ze zniewalającą słodyczą fig i bezkompromisową, choć złagodzoną dodatkiem cukru, kwaśność pigw.

Wydzielone przez owoce soki mogą nieco rozmiękczyć kruchy tartowy spód i utrudnić ukrojenie idealnych kawałków, jednakże rezygnacja z gruszek lub fig uniemożliwiłaby cieszenie się pigwową cierpkością.

Dlatego też zdecydowanie nie warto upraszczać doskonałego gruszkowo-pigwowo- figowego połączenia, zwłaszcza, że przyjemna jędrność pigw rekompensuje doskonale ewentualny niedostatek chrupkości ciasta.

* Najdroższa K., <3 <3 <3, omnomnom i mmmmmhhhm, inaczej nie potrafię wyrazić dziecinnej frajdziochy, którą zrobiłaś mi dzisiaj Twoim boskim ciastem marchewkowym z białą czekoladą!!!!

2 komentarze:

  1. poprzeczka została podniesiona :) K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najdroższa K., oczywiście, że poprzeczka została podniesione- przez Ciebie! Dziękuję za kolejnego genialnego marchewkowca! I zapewniam, że nie oddałam Ci jeszcze spodu od tortownicy nie po to, żeby uniemożliwić Ci z zawiści pieczenie, ale dlatego, że wywąchuję ze spodu Twojej tortownicy resztę błogiego zapachu upieczonego przez Ciebie ciasta :)

    OdpowiedzUsuń