Buraki trudno pokroić.
Jeszcze trudniej wywabić jest wszędobylski buraczany sok, a opłacony trudem
siekania i późniejszego ofiarnego szorowania całej siebie i kuchni, słodki i nie
zniuansowany buraczany smak nie zachwyca sam w sobie w stopniu, który
rekompensowałby pracochłonność oprawiania buraków.
Pomimo tych
niedogodności, kiedy kończy się sezon na botwinkę, staram się jak najczęściej sięgać
po buraki, mając na uwadze wielce ograniczoną obecność świeżych fioletowych
warzyw i owoców w mojej jesienno-zimowej diecie.
Z pomocą płaskiego,
dobrze wyważonego i ostrego noża oraz plastikowych rękawiczek krojenie buraków
okazuje się bowiem wcale nie takie straszne.
Buraczki, dzięki naturalnej
słodyczy łączą się przy tym fantastycznie ze wszystkimi wyrazistymi przyprawami.
Upieczone, zmiksowane
ze świeżym czosnkiem, tahiną, gęstym, słonym jogurtem i białym pieprzem
buraczki tworzą przesmaczną, sezonową, jesienną pastę kanapkową.
Pokrojone na słupki i
krótko obgotowane, wysmarowane olejem rzepakowym utartym z musztardą z Dijon i oprószone grubą solą morską, a
potem wypieczone w wysokiej temperaturze buraczki to nie tylko intrygująca
smakowo, ale i bardziej wartościowa wariacja na temat frytek.
Buraczki zamarynowane
w occie z dodatkiem czosnku, skórki cytrynowej, gorczycy i rozmarynu to zaś dla
mnie bodaj najpyszniejsza jesienno-zimowa surowizna.
A i tak wszystkie te
wypróbowane smaki bledną (na tyle, na ile zblednąć może wrażenie potrawy
odurzającej głębią buraczanego fioletu :) przy wypróbowanym dzisiaj przez mnie
połączeniu buraczków, czosnku, balsamico i miodu gryczanego.
BUCATINI
Z BURACZKAMI, RICOTTĄ I KOPERKIEM
(składniki na 2
porcje)
250 g makaronu
bucatini (lub linguine albo grubszego spaghetti)
1 burak wielkości zaciśniętej
pięści
4 ząbki czosnku
łyżka balsamico
łyżka miodu
gryczanego
30 g masła
50 g zwartej, słonej,
dojrzewającej ricotty (lub innego słonego i zwartego sera, np. sera szopskiego)
pęczek świeżego
koperku
świeżo mielona sól
morska
Buraka obieramy,
kroimy na pół, a później na jak najcieńsze półplasterki.
Obieramy i szatkujemy
czosnek.
Rozgrzewamy powoli
masło na małej patelni. Gdy masło całkowicie się rozpuści, wrzucamy na patelnię
buraczane półplasterki, przykrywamy i dusimy aż plasterki będzie można
przekroić łyżką lub widelcem (zajmie to ok. 10 minut). Na ostatnie 3 minuty
duszenia dorzucamy czosnek.
Bucatini gotujemy al
dente w osolonym wrzątku.
Koperek drobniusieńko
siekamy, a ser ucieramy na grubych oczkach tarki.
Uduszone buraczki
zasilamy balsamico i miodem gryczanym, dokładnie mieszamy, odkrywamy i
pozostawiamy na niewielkim ogniu do odparowania balsamico (czyli na ok. 3 minuty).
Odcedzamy makaron,
przekładamy do płaskiego garnka, w którym mieszamy bucatini na małym ogniu
przez minutę z uduszonymi buraczkami, większością przygotowanego kopru i utartą
ricottą.
Podajemy
niezwłocznie, oprószone resztą kopru i – ewentualnie- odrobiną świeżo mielonej
soli morskiej.
***
Przyrządzone według powyższej
receptury bucatini to świetny pomysł na rozsmakowanie się w buraczkach: gryczany
miód pozostawia po sobie odrobinę orzechowej wytrawności, dodając złożoności
buraczkowej słodyczy, przełamanej dodatkiem ostrego czosnku i słodko-kwaśnego
balsamico.
Chrupki koperek, jędrne
buraczane plasterki i świdrująco słone drobinki sera tworzą wyrazistą strukturę
potrawy, zaś dobrze ugotowany makaron pięknie harmonizuje ze sobą mnogość
charakternych smaków.
A połączenie
buraczków z miodem inspiruje przy tym do rozmyślania o sparowaniu buraczków z
gorzką czekoladą i orzechami włoskimi w wilgotnym, wytrawno- słodkim cieście…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz