Poranki tak chłodne, że nie sposób
nawet nazwać ich rześkimi, i wieczory, których początek, czyli moment włączenia
lamp, zaczyna przypadać coraz bliżej obiadu, wieszczą nieunikniony koniec
babiego lata.
Wszechobecność mieniących się
wszystkimi odcieniami żółci, czerwieni i zieleni jabłek zapowiada początek
tryumfalnego pochodu jesieni i nie pozwala mi się uwolnić o myśli o najbardziej
jesiennym cieście, jakim jest dla mnie szarlotka.
Lato minęło mi niepostrzeżenie na
niekończących się wizytach w marketach budowlanych i sklepach z wyposażeniem
wnętrz, na pakowaniu i wypakowywaniu przeprowadzkowych kartonów oraz czekaniu
aż WRESZCIE zakończy się montaż mojej nowej wymarzonej kuchni. Dlatego nie jestem
jeszcze mentalnie gotowa na klasyczną, pachnącą cynamonem i domagającą się
towarzystwa gorącej herbaty szarlotkę, której zdążę się napiec przez całą
nieuchronnie zbliżającą się jesień i zimę.
Za upieczeniem szarlotki mimo
wszystko przemawia chęć zutylizowania białego cukru, którego prawie nigdy nie
używam, a którego żelazne zapasy uzbierałam niepostrzeżenie, pojąc KONIECZNIE
słodzoną kawą kolejnych hydraulików, malarzy pokojowych i monterów mebli.
Daję się więc skusić pastelowej
żółci i krzepkiej kwaskowatości antonówek, a beztroską słodycz cukru
postanawiam przełamać żywicznym aromatem lawendy i delikatną wytrawnością
migdałów.
SZARLOTKA
MIGDAŁOWO- LAWENDOWA
(składniki na szarlotkę o średnicy
ok. 26 cm)
Ciasto:
350 g mąki pszennej typ 480
100 g mąki migdałowej
150 g białego cukru
½ łyżeczki soli
300 g zimnego masła
6 łyżek zimnego mleka migdałowego*
Nadzienie:
4 dorodne jabłka antonówki
sok wyciśnięty z 1 cytryny
100 białego cukru
4 łyżki płatków migdałowych
3 łyżeczki płatków lawendy (świeżej
albo suszonej)
* mleko migdałowe można, choć z
niewątpliwą stratą dla aromatu ciasta. zastąpić innym roślinnym albo krowim
mlekiem
Obydwa rodzaje mąki mieszamy z
cukrem i solą, a następnie ugniatamy szybko z pokrojonym na kawałki masłem, do
momentu uzyskania sypkiej masy o konsystencji mokrego piasku.
Dodajemy do ciasta mleko i krótko
wyrabiamy- tylko do momentu, kiedy ciasto daje się zlepić w jedną kulę. Ciasto
dzielimy na 2 części, jedną dwukrotnie większą od drugiej, każdy z kawałków
zawijamy szczelnie folią spożywczą i odkładamy na godzinę do lodówki.
Płatki migdałowe podprażamy na suchej patelni, a następnie pozostawiamy do wystygnięcia.
Płatki migdałowe podprażamy na suchej patelni, a następnie pozostawiamy do wystygnięcia.
Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd
nasiennych i kroimy w grubą kostkę, mieszamy z sokiem z cytryny, cukrem,
lawendą i wystudzonymi płatkami migdałowymi.
Większą część schłodzonego ciasta
rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia do uzyskania koła
o średnicy większej o kilka cm niż dno tortownicy, w której będziemy piec
szarlotkę.
Przenosimy rozwałkowane ciasto do
wyłożonej papierem do pieczenia blaszki i dociskamy delikatnie do dna i brzegów
tortownicy. Na ciasto wykładamy jabłkowe nadzienie, na które zawijamy brzeg
ciasta.
Pozostałą część schłodzonego ciasta
rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i kroimy wzdłuż na
paski.
Paski ciasta układamy na wierzchu
szarlotki, dociskając paski do zlepienia z wywiniętym na wierzch nadzienia
ciastem, pozostawiając pomiędzy paskami odstęp ich szerokości i tworząc kratkę,
układając paski najpierw w jedną, a później w drugą stronę.
Szarlotkę pieczemy przez 50 minut, w
piekarniku nagrzanym do 180°, a następnie pozostawiamy do ostygnięcia w
foremce.
***
Migdałowo- lawendowa szarlotka nie
jest co prawda w stanie odroczyć na zawsze późnojesiennej słoty i chłodów, ale
ma wszelkie przymioty idealnego ciasta: doskonale kruchego i uwodzącego zapachem
dzięki dodatkowi mąki migdałowej, otaczającego jabłka, zmienione podczas
powolnego pieczenia w delikatne, puszyste nadzienie, skontrastowane chrupiącymi
kawałkami migdałów i oszałamiające aromatem lawendy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz