Zielono jest mi przede wszystkim od
wybujałej wiosennej zieleni, a żółto – od wykazującego niebywałe zdolności
podgrzewania temperatury z dnia na dzień o 10 stopni słońca.
Niestety, ostatnio bywa mi też
zielono i żółto przed oczami od intensywnej pracy.
Kiedy więc mroczki przed oczami
stają się ZBYT kolorowe, ratuję się soczyście zieloną i słonecznie żółtą pastą
kanapkową.
Obydwie są hitem mojej tegorocznej
wiosny, bo ich przygotowanie zajmuje kilka minut, a równie świetnie nadają się
na szybkie śniadanie albo pośpieszny lunch, co do piknikowego koszyka, kiedy
wreszcie praca pozwala skorzystać z wiosennego słońca.
Obydwie pasty swój wiosenny
charakter zawdzięczają wegańskiej lekkości oraz przełamaniu delikatnego smaku
ich głównych składników aromatycznymi, a jednocześnie nie utrudniającymi aktywności
społecznych ziołami.
Zielona pasta z doprawionego mięta
groszku ułatwia oczekiwanie na wysyp świeżego, kryjącego swą słodycz w jędrnych
strączkach groszku, a już niebawem pozwoli z niego w pełni korzystać.
Żółta pasta z tofu zyskuje natomiast
intrygujący, niby jajeczny aromat dzięki użyciu soli himalajskiej, która zyskała
szlachetny tytuł hitu tegorocznej wiosny- co prawda nie ze względu na wybitnie
sezonowy charakter, ale informację, iż pochłania… elektrosmog, co z pewnością
jest najbardziej kuriozalną informacją, jaką wyczytałam tej wiosny :)
PASTA
BEZJAJECZNA Z KOLENDRĄ
(składniki na 4 sute porcje
śniadaniowe lub lunchowe)
300 g naturalnego tofu
2 łyżeczki musztardy dijońskiej
1 łyżeczka soli himalajskiej kala
namak
2 łyżeczki sproszkowanej kurkumy
¼ pęczka kolendry
opcjonalnie: 1 łyżka majonezu
sojowego
Kolendrę- zarówno listki, jak i
kryjące w sobie masę aromatu łodyżki- szatkujemy bardzo drobno.
Tofu miksujemy za pomocą blendera
lub, jeżeli wolimy lekko grudkowatą konsystencję, ugniatamy za pomocą widelca.
Mieszamy (lub miksujemy)
rozdrobnione tofu z musztardą, solą i kurkumą.
Jeżeli konsystencja pasty wydaje się
za gęsta, dokładamy łyżkę majonezu i mieszamy raz jeszcze.
Dosypujemy do pasty posiekaną
kolendrę i raz jeszcze dokładnie mieszamy.
***
Sól himalajska zawiera nieszkodliwą,
a nawet sprzyjającą trawieniu i detoksykacji organizmu ilość siarkowodoru.
To temu związkowi zawdzięcza swój
specyficzny zapach, z powodu którego wybieram życie w niewyczuwalnym dla mnie elektrosmogu
zamiast w oparach jajecznego aromatu :)
W stosownej dawce sól himalajska
fantastycznie dosmacza jednak tofu i doskonale łączy się z pikantną słodkością
kurkumy i krzepką, ostrą cytrynowością kolendry.
Bezjajeczna pasta z kolendrą nie
może się tym samym obejść bez dodatku soli himalajskiej, która zresztą, wbrew
sugerującej czarny kolor nazwie „kala namak” ma w postaci sproszkowanej różową
albo fioletową barwę.
Jeżeli natomiast wyrzuty sumienia z
powodu transportu soli z odległego Nepalu mogą nam zepsuć smakowanie pasty,
możemy zastąpić w jej składzie kolendrę pietruszką.
I będzie to prawdopodobnie jedyny
znany światu przypadek, kiedy pietruszka wystąpi w charakterze… listka figowego
:)
***
PASTA
Z ZIELONEGO GROSZKU Z MIĘTA
300 g zielonego groszku (poza
sezonem możemy użyć mrożonego)
½
łyżeczki drobno mielonej soli morskiej
½ pęczka świeżej mięty (lub 3 łyżki
suszonej mięty)
kilka łyżek oleju rzepakowego
Zagotowujemy niewielką ilość wody,
do której wsypujemy sól
Kiedy woda wrze, wrzucamy do garnka
groszek i gotujemy al dente (ok. 4- 5 minut).
Ugotowany groszek odcedzamy i
przekładamy do miski z lodowatą wodą- dzięki temu zachowa bardziej soczysty i
smakowity kolor.
Miksujemy groszek za pomocą
blendera, dolewając po łyżce olej rzepakowy do uzyskania wymarzonej
konsystencji.
Zmiksowaną pastę mieszamy z jak
najdrobniej poszatkowaną miętą.
***
Użycie neutralnego oleju rzepakowego
pozwala rozsmakować się w połączeniu słodkiego groszku i orzeźwiającej mięty,
przełamanym przez niezbędną odrobinę soli.
Do pełni łasuchowego szczęścia
wystarczy położenie pasty z groszku na kromce żytniego razowego pieczywa i
obłożenie kanapki plasterkami słodko- ostrej rzodkiewki i krzepkimi, lekko
orzechowymi w smaku kiełkami słonecznika.
Słodkawo- wytrawny, masywny w smaku
żytni chleb jest również idealną bazą dla bezjajecznej pasty z kolendrą,
szczególnie zestawionej z chrupkimi plasterkami ogórka i jeszcze kilkoma
listkami kolendry albo pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz