Im częściej gotuję kremowe zupy,
tym częściej mierzę się z pytaniem, do czego wykorzystać pozostałą
po gotowaniu bulionu włoszczyznę.
(Zwłaszcza, że smaku w niej
niewiele, co czyni mało atrakcyjną nasuwającą się w oczywisty sposób opcję tradycyjnej
sałatki wielowarzywnej.)
Na szczęście nie sposób przecenić
kleistości odłowionych z bulionu warzyw, która powoduje, że są one- w
szczególności seler- wymarzonym spoiwem wegańskich pasztetów.
W takiej roli atutem okazuje się
nawet fantomowy smak wygotowanej włoszczyzny, który pozwala wyeksponować walory
bardzo subtelnych bazowych produktów, jak chociażby słodkawo- orzechowej
ciecierzycy.
WEGAŃSKI
PASZTET Z CIECIERZYCY I WŁOSZCZYZNY
(składniki na wypełnienie foremki o
wymiarach 10 x 25 cm)
250 g suchej ciecierzycy
1 średniej wielkości ugotowany do
miękkości seler
3 dorodne, ugotowane do miękkości
pietruszki
3 dorodne, ugotowane do miękkości
marchewki*
2 średniej wielkości białe cebule
6 ząbków czosnku
2 łyżki drobno posiekanych igiełek
rozmarynu
2 łyżki drobno posiekanych listków
oregano**
świeżo mielona sól morska i czarny
pieprz
3 łyżki mąki kukurydzianej (lub
trochę, ale niewiele więcej, jeżeli masa na pasztet wydaje się zbyt wilgotna i za mało spójna)
2 łyżki oliwy z oliwek- do duszenia
cebuli i wysmarowania foremki na pasztet
* jeżeli przygotowujemy
włoszczyznę bezpośrednio przed pieczeniem pasztetu, najlepiej ugotować z niej
bulion, który można wykorzystać do przygotowania zupy czy risotto albo nawet zamrozić-
jest to jedyny sposób, który pozwala uzyskać odpowiednio kleiste warzywa bez
konieczności marnowania ich smakowego potencjału
** świeże zioła można zastąpić
suszonymi, zwiększając ok. dwukrotnie ich ilość
Ciecierzycę moczymy przez 12 godzin
w zimnej wodzie, uzupełniając w razie potrzeby płyn.
Następnie gotujemy ciecierzycę do
miękkości w osolonym wrzątku.
Podduszamy na oliwie grubo pokrojone
cebule i czosnek. Kiedy warzywa zeszklą się i staną miękkie, mieszamy je z
ziołami i odstawiamy do wystygnięcia.
Przepuszczamy przez maszynkę
ciecierzycę, ugotowaną włoszczyznę i uduszone przyprawy, dbając o to, aby
nakładać naprzemiennie składniki- dzięki temu będzie nam łatwiej uzyskać
zharmonizowany smak.
Doprawiamy powstałą masę solą i
pieprzem (ja daję po ok. 1 łyżeczce soli i pieprzu) i mieszamy bardzo dokładnie
z dodatkiem mąki kukurydzianej.
Przekładamy masę do wysmarowanej
odrobiną oliwy foremki.
Pasztet pieczemy przez 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180° i pozostawiamy
do całkowitego wystygnięcia w foremce.
***
Pasztet z ciecierzycy i włoszczyzny
najłatwiej jest wydobyć, odcinając go delikatnie od brzegów foremki,
przykrywając foremkę talerzem i odwracając ja do góry dnem.
Jeżeli wykonamy sprawnie powyższą
sekwencję, pozostaje nam tylko cieszyć się puszystą delikatnością, skrytą pod
apetycznie przypieczoną pasztetową skórką.
Wygotowane podczas przygotowania
bulionu warzywa zapewniają pasztetowi nie tylko puchatą, aksamitną
konsystencję.
Wraz z klasycznym słodko- ostrym zestawem
cebuli i czosnku, urozmaiconym przez dodatek pikantne i ziołowe oregano oraz
żywiczny rozmaryn, włoszczyzna wzbogaca smak pasztetu o subtelniejsze, a nie
mniej istotne akcenty: marchewka wzmacnia dyskretnie słodycz ciecierzycy,
pietruszka kontrapunktuje ją powściągliwie podkręconą przez pieprz ostrością, a
piżmowy seler działa jak naturalny wzmacniacz smaku.
Dla zagwarantowania pełni
satysfakcji podniebieniu należy jedynie zachować wstrzemięźliwość przy
dawkowaniu ewentualnej dokładki mąki kukurydzianej- lepiej jest uzyskać pasztet
nieco wilgotniejszy (którego dodatkowym przymiotem jest łatwość rozsmarowania)
niż zaryzykować przykrycie jego smaku nadmierną słodyczą czy kukurydzianością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz