Uważam, że szarlotka
jest jedną z najjaśniej świecących gwiazd wśród jesiennych przysmaków.
Czasami jednak
brakuje mi odwagi i czasu, aby zmierzyć się z ideałem wypiekanym przez Babcię
Anię: z wilgotnym ciastem, utartymi na aksamitny mus jabłkami i pachnącą skórką cytrynową kruszonką.
A czasem brakuje mi kreatywnego usprawiedliwienia dla kolejnego kulinarnego hedonizmu.
A czasem po prostu
chce mi się coś zrobić inaczej.
Daję się skusić, bo jabłka pod kruszonką są łatwiejsze i
szybsze w przygotowaniu niż szarlotka.
Bo można się nimi
zajadać, delektując się myślą, że są od szarlotki dużo zdrowsze, dzięki
odwróconej proporcji jabłek do ciasta.
I dlatego, że chyba
nawet bardziej niż szarlotka ekscytują fakturą dzięki soczystym kawałkom
jabłek, ukrytym pod wypieczoną na chrupko kruszonką.
JABŁKA
ZAPIEKANE POD OWSIANĄ KRUSZONKĄ
(składniki na
wypełnienie 6 ramekinów o średnicy 9 cm)
5 szarych renet
100 g orzechów
włoskich
6 łyżek brązowego
cukru
3 łyżki
sproszkowanego cynamonu
Na kruszonkę:
80 g mąki pszennej
(użyłam mąki typ 550)
40 g płatków
owsianych
40 g brązowego cukru
40 g mocno
schłodzonego masła
Nagrzewamy piekarnik
do 220°.
Renety obieramy,
oczyszczamy z gniazd nasiennych i kroimy w grubą kostkę.
Orzechy podprażamy na
suchej patelni i tłuczemy w moździerzu lub rozdrabniamy w blenderze na kawałki
trochę mniejsze niż jabłkowa kostka.
Mieszamy jabłka i
orzechy z cukrem i cynamonem. Odstawiamy masę na kilka minut dla przegryzienia
się smaków, a następnie przekładamy ją do ramekinów.
Mieszamy mąkę z
płatkami owsianymi i cukrem. Dodajemy pokrojone na małe kawałki masło. Ucieramy
krótko palcami na sypką, grudkowatą masę, którą posypujemy szczodrze wierzch
wyłożonego do ramekinów farszu.
Pieczemy przez ok. 20
minut, aż kruszonka mocno się przypiecze, a farsz zacznie apetycznie pykać.
Odstawiamy kruszonkę
na kilka minut, aby nieco przestygła, i podajemy bardzo ciepłą, ale nie gorącą.
***
Wzbogacona płatkami
owsianymi i mocno wypieczona kruszonka zaskakuje bardzo wytrawnym,
orzechowo-kawowym smakiem.
Niezwykłą sensualną
przyjemnością jest samo przebicie kruszonkowej skorupki, zanurzenie łyżeczki w
lepkich, uduszonych we własnym sosie jabłkach i uwolnienie słodko-cynamonowego
zapachu.
Każdy kolejny kęs upieczonego
na miękko, ale wciąż trzymającego strukturę jabłkowego miąższu, utopionego w
aromatycznym, zawiesistym, wydobytym z jabłek sosie, wymieszanego z ultra
chrupką kruszonką jest najdoskonalszą pysznością, jaką wymarzyć sobie można na
jesienny wieczór.
A o tym, co dzieje
się, jeżeli położymy na wierzch zapieczonych pod kruszonką jabłek łyżkę
słodkiej, mocno schłodzonej, gęstej śmietanki albo lodów waniliowych pisać po
prostu nie mogę- bo taki poziom rozkoszy graniczy wręcz z obsceną.
PS Jeżeli nie macie
ramekinów, możecie zapiec powyższą ilość składników w dowolnym naczyniu żaroodpornym o średnicy ok. 20 cm.
Nie przyniesie to ujmy żadnemu z przyjemnościowych
aspektów zapieczonych pod kruszonką jabłek, choć, zwłaszcza w połączeniu ze sparowaniem naczynia nie z łyżeczką, ale z bardziej adekwatną do jego rozmiarów łyżką, niewątpliwie przyczyni się do szybszego
zniknięcia potrawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz