Wiosna, z natłokiem outdoorowych
atrakcji i planów wyjazdowych, nie sprzyja zamykaniu się na wiele godzin w
kuchni.
Nieprzypadkowo wiosną rozpoczyna się
w moim jadłospisie niepodzielne władanie potraw, które wymagają relatywnie
niewielkich nakładów pracy: lekkich zup (które, nie licząc siekania i
punktowych interwencji w stylu blendowania, robią się- w zasadzie- same :),
sałatek i makaronów.
W tym roku wzbogaciłam ten żelazny zestaw o różnorakie kaszotto – czyli kasze, przygotowywane w podobny sposób jak
risotto.
Kaszotto wymaga co prawda większej
atencji niż sałatka czy makaron, jednakże każda dodatkowa minuta zostaje po
stokroć wynagrodzona niesamowitą konsystencją potrawy: jednocześnie zachowującą
kremową spoistość wszystkich skomponowanych smaków i krzepką jędrność
poszczególnych ziarenek.
Z wyrazistymi w smaku i kolorze
nowalijkami szczególnie dobrze okazała się komponować niepalona kasza gryczana,
wzbogacająca potrawy o elektryzujący podniebienie posmak pieczonych orzechów. Temat
wiosennych kaszotto uważam jednak absolutnie za niewyczerpany i nie ustaję w
poszukiwań najlepszych
połączeń z kaszami jęczmiennymi, szczególnie wdzięcznie poddającymi się
naturalnej koloryzacji.
GRYCZOTTO
Z MŁODYMI PORAMI I BOROWIKAMI
(składniki na 2 porcje)
200 g niepalonej kaszy gryczanej
6 młodych porów
2 cebule cukrowe
50 g suszonych borowików
½ pęczka świeżego tymianku
40 g masła
50 ml wytrawnego czerwonego wina
(wybieramy krótkie, zwarte wino z lekko pikantnym finiszem- ja po raz kolejny
użyłam sangiovese z Emilii-Romanii)
100 g parmezanu
świeżo mielona sól morska
Borowiki i gałązki tymianku zalewamy
wrzątkiem (ok. 400 ml), przykrywamy szczelnie i dostawiamy na 2-3 godziny.
Powstały wywar przelewamy przez
sitko do niewielkiego garnka i powoli (najlepiej pod przykryciem) podgrzewamy.
Namoczone borowiki oddzielamy od
pozostałych gałązek tymianku i kroimy w drobną kostkę. Cebule, wszystkie białe
i 2 zielone części porów drobniutko siekamy. Pozostałe 4 zielone części porów
kroimy wzdłuż na paski.
Masło rozpuszczamy powoli w garnku o
możliwie masywnym spodzie, na rozpuszczonym maśle dusimy pod przykryciem
cebule, białe części porów i borowiki. Kiedy warzywa są szkliste, solimy je
lekko do smaku, dorzucamy kaszę i podgrzewamy, mieszając, do momentu, aż
wszystkie ziarna kaszy równomiernie pokryją się masłem i nabiorą szklistego
połysku.
Wlewamy do kaszy wino i mieszamy,
czekając, aż odparuje.
Następnie wlewamy po ok. ¼ borowikowy bulion i mieszamy dokładnie kaszę,
przykrywamy pokrywką, czekamy, aż wchłonie cały bulion, mieszając co 2- 3
minuty, po czym powtarzamy operację. Wraz z ostatnia porcją bulionu dodajemy ½
pokrojonych w paski porowych naci.
Parmezan ścieramy na drobnej tarce,
2/3 parmezanu dodajemy na ostatnie 2 minuty gotowania (orientacyjny czas
gotowania gryczotto to 25 minut od wlania pierwszej porcji bulionu).
Gryczotto podajemy od razu po
przygotowaniu, obsypane pozostałą częścią parmezanu i udekorowane odłożonymi
świeżymi porowymi naciami.
***
Użycie czerwonego wina, relatywnie rzadko spotykanego w klasycznych recepturach na risotto, jest w tym przypadku całkowicie
uzasadnione.
Nie sposób znaleźć w jakimkolwiek
znanym mi białym winie odpowiedniej, pieprznej ostrości, które jednocześnie
potrafiłoby zagrać z wyrazistym smakiem ostrych porów, nie zginąć w masywnym
grzybowo- orzechowo- ziołowym aromacie borowików, kaszy i tymianku oraz wydobyć
lekko słodkawe nuty parmezanu.
Warto skusić się również na inne
warianty wiosennego gryczotto, np. ze szczawiem i mascarpone, bobem i
gorgonzolą czy roszponką i młoda marchewką, eksperymentując jednocześnie z
poszukiwaniem odpowiedniego białego wina – w przypadku powyższych dodatków
najlepiej lekko cytrusowego i dosyć ostrego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz