Szklanka własnoręcznie wyciśniętego soku z pomarańczy
to dla mnie podstawowy warunek udanego poranka. Mocno schłodzony, słonecznie
pomarańczowy, orzeźwiający smakiem balansującym na granicy słodyczy i kwaśności
sok uratował mnie przed utratą resztek silnej woli i postawił na nogi w
niejeden poranek.
W kolejny zimny, mokry i śnieżny kwietniowy (sic!) poranek
uznałam jednak, że tym razem szklanka soku to nie wystarczający oręż w starciu
z bezlitosną pogodą.
Dlatego
też pomarańcze trafiły nie tylko do wyciskarki, ale i na patelnię,
a
marazmatyczny poranek nagle zaczął wyglądać bardziej obiecująco dzięki
zapachowi cynamonu i świeżo opiekanych tostów.
MARMOLADA POMARAŃCZOWA
3
dorodne pomarańcze
3
łyżki brązowego cukru
3
łyżki cynamonu
1
papryczka peperoncino
50
g masła
Do
podania:
tosty
ostry
ser szopski
ser
z niebieską pleśnią
kiełki
słonecznika
kiwi
lub truskawki
Pomarańcze
myjemy i sparzamy wrzątkiem. Z jednej z pomarańczy ścieramy na najdrobniejszej
tarce skórkę, a ze wszystkich wykrawamy miąższ, który kroimy w kostkę. Na
niewielkiej patelni z grubym dnem rozpuszczamy powoli masło, na które wrzucamy
miąższ, skórkę z pomarańczy, cukier, cynamon i pozbawioną pestek, drobno
posiekaną papryczkę.
Dusimy
marmoladę pod przykryciem, na wolnym ogniu przez ok. pół godziny, mieszając co
kilka minut. Następnie ściągamy pokrywkę i pozwalamy marmoladzie gotować się
jeszcze 5 minut, aby lekko odparowała.
Marmoladą
smarujemy podpieczone przez 2 minuty w opiekaczu tosty, najlepiej z
pszenno-żytniego chleba (bardzo dobry sposób na wykorzystanie czerstwego chleba!
–
u
mnie jakoś zawsze jest go dostatek). Wierzch obsypujemy rozdrobnionym serem i
kiełkami, dla przełamania smaku tosty podajemy z kwaśnymi owocami (niech będą
nawet hiszpańskie truskawki – czego się nie robi, aby zakląć wiosnę :).
***
Marmoladę
możemy przygotować wieczór wcześniej, po wystygnięciu zabezpieczyć folią
aluminiową i odstawić do lodówki, a przed samym podaniem – podgrzać przez 3-4
minuty na wolnym ogniu.
Podane
proporcje wystarczą na 4 solidne porcje, które równie dobrze mogą zagrać
w
odważniejszych kombinacjach z pokruszonym twarogiem i rzeżuchą albo paskami
suszonych pomidorów czy mocno wędzonym serem i cieniutkimi krążkami cykorii.
Niezależnie
od wariantu serwowania, pamiętajmy że ostrawa słodycz marmolady rozwija się w
pełni i działa najbardziej pobudzająco skontrapunktowana odrobiną słonego smaku
bądź goryczy, a jej konsystencja ujawnia pełną aksamitność w zestawieniu z
chrupiącymi dodatkami.
Mniam.. wiem, który przepis będzie pierwszy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że marmolada się udała :) I zapraszam lada dzień po przepis na bardziej sezonowy chutney z rabarbaru
OdpowiedzUsuńtarta rabarbarowa + kieliszek białego wina = sezon uważam za otwarty :)
OdpowiedzUsuń