czwartek, 8 sierpnia 2013

O MIŁOŚCI DO CUKINII, CZYLI CO JEŚĆ W UPAŁY

Trwający nieprzerwanie drugi tydzień tropikalny upał zabija mój zapał: do pisania, gotowania, a nawet jedzenia czegokolwiek innego niż kupne sorbety.

W efekcie mam jak co roku grypę żołądkową i kumuluję złą energię, która w pewnym momencie zaczyna dusić bardziej niż upał. I wtedy pojawia się autorefleksja: przecież tak długo czekałam na lato!

Przecież pracuję na własnym tarasie, w cieniu szumiących drzew, wieczorem pojeżdżę na rowerze, a w weekend wyruszę na kolejny pontonowy albo kajakowy spływ. No i, co najważniejsze, przecież WRESZCIE jest sezon na cukinie.

A świeże, sezonowe cukinie darzę uczuciem tak pełnym pasji i gorącym, że niech się przy nim schowa nawet 35° w cieniu.

Bo cukinie mają prawie tyle wody, a dużo więcej smaku niż ogórki.

Bo są tak muślinowe, że pięknie splatają się najprostszymi i najcudowniejszymi dodatkami: sierpniowymi  kolorowymi paprykami czy aromatycznymi ziołami.

Bo są tak lekkostrawne, bogate w minerały i zasadowe, że koją nawet rozstrojony żołądek.

Bo mają tak delikatną strukturę, że wymuszają bardzo krótką obróbkę termiczną i nie tylko usprawiedliwiają, ale wręcz prowokują kuchenne lenistwo, owocujące powalającymi efektami smakowymi.

RIGATONI W SOSIE CUKINIOWYM

(składniki na 4 porcje)

1 dorodna zielona cukinia (lub 2 mniejsze)
4 ząbki czosnku
½ pęczka pietruszki
½ pęczka szałwii
20 g masła
150 ml śmietany 30%
400 g rigatoni
świeżo mielona sól morska

Cukinię ucieramy na najdrobniejszych oczkach tarki na lekko grudkowatą papkę.

Obrany czosnek szatkujemy najdrobniej, jak się da.

Masło rozpuszczamy w płaskim, niezbyt wysokim rondlu. Dodajemy do rozpuszczonego masła cukinię i czosnek, mieszamy, przykrywamy i gotujemy na wolnym ogniu przez 10 minut.

Makaron gotujemy al dente w osolonym wrzątku.

Listki pietruszki i szałwii szatkujemy najdrobniej, jak to jest możliwe, a następnie dodajemy do sosu. Mieszamy, gotujemy jeszcze 2 minuty. Łączymy sos z wymieszaną z łyżką sosu śmietaną.

Odcedzone rigatoni mieszamy dokładnie z sosem i podajemy.

***
Świeżość lekko żywicznej szałwii i cytrusowo- pieprzowej pietruszki, podkręconej lekką ostrością czosnku i połączonej w muślinową całość z maślaną słodyczą cukinii i kremowych dodatków buduje smak tak kompletny i orzeźwiający, że aż nie uchodzi psuć go dodatkiem soli.

Wystarczającą słoność zapewnia dobre wymieszanie rigatoni z sosem, gdyż dzięki delikatnemu rowkowaniu rigatoni idealnie wkomponowują w całość smak makaronowego ciasta.

Po prostu spróbujcie!- nawet gdyby pomimo upału licho skłaniało Was do dalszych eksperymentów, porzućcie wszelkie myśli o modyfikacjach i dodatkach.

Oczywiście, jeżeli jemy w mniejszym towarzystwie, możemy proporcjonalnie zmniejszyć ilość składników lub- lepiej- wymieszać z odpowiednią porcją makaronu tylko część sosu, a następnego dnia cieszyć się wzmocnionym przez chłodzenie i ponowne podgrzanie smakiem, zasilonym porcją świeżo ugotowanego makaronu.

***

MAŚLANA POTRAWKA Z CUKINII + ZIOŁOWA KASZA

(składniki na 4 porcje)

Potrawka z cukinii:

1 dorodna żółta cukinia (lub 2 mniejsze)
1 ½ czerwonej papryki
1 ½ zielonej papryki
1 młoda cebula
½ pęczka pietruszki
½ pęczka szałwii
40 g masła

Kasza:
250 g sypkiej kaszy jęczmiennej
2 gałązki pietruszki
2 gałązki szałwii
2 łyżki oliwy z oliwek
świeżo mielona sól morska

Kaszę przepłukujemy na sitku lodowatą wodą i wsypujemy do osolonego, zaprawionego 1 łyżką oliwy wrzątku (do ugotowania 250 g kaszy potrzebować będziemy ok. 600 ml wrzątku). Dorzucamy całe gałązki ziół i gotujemy pod przykryciem, na wolnym ogniu, przez ok. 20 minut, do miękkości ziarenek. (Jeżeli kasza nie wchłonie całej wody, możemy ją odcedzić.)

Kroimy warzywa: cebulę– w drobniutką kosteczkę, cukinię- w półplasterki, czerwoną paprykę- w krótkie paski, a zieloną– w niezbyt grubą kostkę. Pokrojone warzywa dusimy na bardzo wolnym ogniu i pod przykryciem na maśle, wrzucając warzywa w podanej powyżej kolejności – nie dłużej niż 20 minut, gdyż w przeciwnym wypadku ryzykujemy uzyskanie cukiniowej mamałygi.

Szatkujemy drobniutko listki pietruszki i szałwii, które dodajemy do warzywnej potrawki na ostatnie 2 minuty duszenia.

Uduszone warzywa serwujemy z aromatyczną kaszą.

Dla poprawienia wrażeń estetycznych przywołujemy doświadczenia z piaskownicy i stawiamy z kaszy babki. (Aby przygotować babki, smarujemy częścią pozostałej oliwą niewielką miseczkę, którą szczelnie wypełniamy ¼ ugotowanej kaszy. Kaszę lekko uklepujemy. Układamy na miseczce talerz do góry dnem, odwracamy, stawiamy na stole i delikatnie podnosimy miseczkę – czynność powtarzamy z każdą z porcji.)

***

Uduszone powoli na maśle warzywa zachowują przyjemną jędrność i niezależność smakową poszczególnych kawałków, które łączy ze sobą delikatny sos, powstały z wydobytych w duszeniu warzywnych soków.

Maślany sos wydobywa subtelny powab cukinii, który zaskakuje jako dominujący akcent w bogatej kolorem, smakiem i fakturą kompozycji.

Dodatek kaszy jęczmiennej uzupełnia niezbędne białko, przyjemnie pobudzając apetyt dzięki niespotykanemu cytrynowo- żywiczno- trawiastemu aromatowi.

Całość skłania do czołobitnej refleksji nad wielością zastosowań cukinii – a raczej: całość skłaniałaby do takiej refleksji, gdyby zmysłowa ekstaza nie wyłączała całkowicie możliwości racjonalnego myślenia- z możliwością prowadzenia nieuzasadnionych i pesymistycznych przemyśleń około-meteorologicznych włącznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz